,,Akademik Future - w tym miejscu nic nie jest takie , jakie się wydaje ...'' - Valentine Wolf
wtorek, 22 kwietnia 2014
Podziękowanie
Dziękuję bardzo za komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy :* ;] Mam nadzieję, że opowiadanie się podoba ;)
środa, 16 kwietnia 2014
Rozdział 2
lotnisko International Airport w Los Angeles
W ogromnej kolejce prowadzącej do strefy ,,boarding‘’, z biletem w ręku stała wysoka, zgrabna dziewczyna. Była ubrana w czarne legginsy, białe Martensy, lekko prześwitującą bluzeczkę z poliamidu oraz z skórzaną kurtką pod pachą. Rozpuszczone, długie, grube, lśniące włosy w kolorze brązu, wyglądały jakby żywcem wyjęte z reklamy Schwarzkopfa. Dziewczyna była bardzo poddenerwowana - jej lot z Los Angeles do Londynu opóźnił się o 3 godziny z powodu silnych wiatrów wiejących nad Irlandią oraz Oceanem Atlantyckim, więc od kilku godzin zmuszona była siedzieć w strefie ,,gate’’, na niewygodnym, plastikowym krześle i przeglądać z nudów po raz dziesiąty swój paszport. Hm, życie w zupełnie obcym kraju z pewnością nie będzie łatwe - myślała ,,Będę się musiała przyzwyczaić do diametralnej zmiany klimatu’’. Dziewczyna bywała już w Anglii i miała ,,przyjemność’’ zapoznania z tamtejszym klimatem. Podczas gdy ona nosiła zimowe gacie, 3 pary rękawiczek i grubaśną kurtkę, Anglicy nosili krótkie spodenki i klapki po śniegu. W -10 stopni. ,,Do tego ten deszcz’’ brrrrr. Z zamyślenia wyrwał ją krzyk 8 letniego chłopca, któremu rodzice nie chcieli kupić w bezcłowym sklepie zestawu Lego z samolotem.Ehhh, zaczynała się bardzo irytować, kolejka zdawała się nie mieć końca, a głos stewardesy w kółko powtarzającej ,,have a nice fly, thank you” doprowadzał ją do szału. Była także lekko przestraszona - niedługo czekał ją 8 godzinny lot z USA do Anglii w celu rozpoczęcia studiów na wydziale medycyny. Dlaczego wybrała studia aż tak daleko? Sama nie wiedziała. Zawsze była szalona. Hm, pewnie dlatego że uwielbiała Anglię (oprócz panującego w niej klimatu xD), Londyn, ich kulturę. Miała także serdecznie dość odpowiadania na każde pytanie:,,fine, thank you" w USA. Po 30 minutach stania w kolejce oraz odrzuceniu zalotów stewardesa, Amerykanka z polskimi korzeniami znalazła się na pokładzie samolotu United Airlines. Caroline uwielbiała loty samolotem, prawie tak jak co wieczorne loty na miotle nad Hollywood Hills. Zachód słońca nad Pacyfikiem w ,,mieście gwiazd‘’ to przepiękny oraz niezapomniany widok - jednak czas powrócić do rzeczywistości. Zajęła swoje miejsce przy oknie w klasie ekonomicznej . Mimo iż było ją stać na klasę biznesową - uważała za stratę pieniędzy wydanie setek dolarów więcej by mieć jedynie większy fotel i kanapkę sprzed dwóch dni a nie sprzed tygodnia -,- Tak więc wybrała ciasną klasę ekonomiczną, a oszczędzone pieniądze miała zamiar wydać na Oxford Street po przyjeździe do Londynu. Los chciał by miejsce obok Caroline zajął stary turysta z Niemiec, a za nią bezstresowo wychowane dziecko. Czekał ją więc ciężkiiii lot. Turysta wyraźnie zainteresował się młodą dziewczyną, zaczął więc opowiadać o swoich jachtach i willi w południowej części Anglii, lecz długowłosa wyraźnie znudzona, odpowiadała jedynie bez entuzjazmu:,,so nice”. O wiele bardziej interesowała ją lektura ,,Chłopca z latawcem’’ Khalda Hoseinniego lub utwór Cro ,,Einmal um die welt” - język niemiecki tolerowała wyłącznie w tej piosence. W życiu codziennym nie potrafiła wytrzymać drących japę Niemców. Hah, w tym języku nawet ,,cześć‘’ brzmi jak rozkaz rozstrzelania! Z przyjemnością więc obejrzała jeden z jej ulubionych filmików na YT - gdy ktoś pytał ,,dlaczego nie lubisz Niemieckiego‘’, pokazywała mu ten o to filmik - komentarz zbędny - nic dodać nic ująć ;) Cała prawda o języku niemieckim:) 8 godzin wysłuchiwania niemieckiego - to będzie trudne!Caroline przyjrzała się swojemu sąsiadowi ,,Niemiłosiernie wystające majtki, rybaczki i koszula w kwiatki - baaardzo sexy’’ - typowy Niemiec. Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się, czy jej towarzysz nie pochodzi z Polski, otóż białe skarpetki i sandały na szwajach to znak rozpoznawczy naszych rodaków. Szybko jednak odrzuciła tę myśl - spostrzegła ulotkę Oktoberfestu oraz naklejkę z Oettingera na bagażu podręcznym Niemca. Cóż, trendy się rozchodzą :) Gdy miłośnik Oktoberfestu dał sobie spokój, dziecko z bezstresowej rodzinki dało się we znaki. Rodzice około 9 letniego chłopca nie zwracali uwagi na krzyki, plucie i kopanie w fotel Caroline. Udawali głuchych -,- oraz kompletnie nie zwracali uwagi na prośby i krzyki. ,,Kochanie nie rób tak, tak nie wolno ''taaa" bardzo stanowcze -,- Caroline ostatecznie westchnęła zrezygnowana i pogłośniła na maxa utwór ,,Hollywood Hills'' Sunrise Avenue, jednocześnie rozkoszując się widokiem zachodzącego słońca nad Canyonlands National Park w stanie Utah. Owa piosenka idealnie opisywała jej obecny stan. To jej ostatni zachód słońca nad Stanami Zjednoczonymi. Poczuła lekkie ukłucie w sercu, USA to część jej życia, choć bez wątpienia rodzinna Polska zawsze będzie numerem 1. Wiedziała jednak że w Anglii czeka na nią nowe życie oraz kuzynka Alicja - przynajmniej nie będzie sama. Kuzynki mimo iż bardzo się od siebie różniły-bardzo się lubiły. Znały się od zawsze, Alicja co roku przyjeżdżała na wakacje do znanych na całym świecie ekskluzywnych hoteli ,,Marítimo’’, których właścicielami byli rodzice Caroline, za to Amerykanka - przyjeżdżała do rodzinnej Polski, by dowiedzieć się czegoś o miejscu z którego pochodzą jej przodkowie. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy pobytu w Polsce - dziewczyny zwiedziły Malbork, piękny Wawel, kibicowały rodakom podczas meczu Polska-Grecja (Euro 2012) na Stadionie Narodowym. ,,Lewy‘’ strzelił pięknego gola główką :) Nie mówiąc o kapitalnej obronie ,,Tytonia‘’ rzutu karnego. Hihi, wymalowane od stóp do głów na biało-czerwono musiały wyglądać bardzo zabawnie - brązowowłosa zachichotała na wspomnienie z tą chwilą. Oprócz tego bawiły się na koncercie Leonarda Cohena w ,,Spodku'', latały nad Warszawą na miotle Caroline, a nawet poszły na koncert Justina Biebera do ,,Atlas Areny'', jak przeczuwały - czysty playback. Nic dodać - nic ująć - uwielbiały i zawsze w głębi serca były takie same. Stale utrzymywały kontakt. Gdy brązowowłosa wstawała rano z łóżka - czarnowłosa kładła się spać, lecz to im nie przeszkadzało - stale rozmawiały i pisały ze sobą. Różnica 9 godzin czasu nie miała żadnego znaczenia.Z rozmyślania nad przeszłością oraz ze wspomnień wyrwał ja silny wstrząs. Samolot wpadł w silne turbulencje - mimo iż to sytuacja na porządku dziennym - wszyscy odczuwali lekki niepokój. O tej porze roku burze i silne wiatry nie były niczym dziwnym, ale tym razem samolotem trzęsło dużo mocniej niż zwykle, przez co Caroline rozlała swoją kawę pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci ogromnej, ciemnej plamy. Z powodu silnych wstrząsów, rozległo się ogłoszenie ,,proszę zapiąć pasy’’, a światła zostały zgaszone. Pokładem zawładnęła przerażająca ciemność.Brązowowłosa nie obawiała się - ,,przecież potrafię latać, jestem wiedźmą‘’ - powtarzała w duchu. Niestety turysta z Niemiec nie był aż tak spokojny - odchodził od zmysłów. Rozwydrzony bachor także umilkł ze strachu. Kolejny wstrząs, kolejne odgłosy przerażenia. Stewardesy powtarzały ,,proszę zachować spokój’’ - taa jasne, jak tu zachować spokój?! Zapewne same sra*y ze strachu. Kobieta w wieku około 56 lat wyciągnęła różaniec po czym zaczęła odmawiać ,,Ojcze Nasz'', w jej ślady poszli inni pasażerowie w podobnym wieku. Nawet Caroline, przyzwyczajona do lotów lekko się zaniepokoiła. W sytuacjach takich jak te, do głowy przychodziły jej najczarniejsze myśli. Na myśl przyszła jej katastrofa w Smoleńsku oraz zamach 11 września. Nieeee bez przesady, samolot z pewnością nie zostanie uprowadzony… Chyba. Hm, nie zauważyła na pokładzie żadnego podejrzanego ,,ktosia''. ,,Nie panikuj - ogarnij się". Spróbowała więc się rozluźnić i skosztować ,,budyniu'', który jej został po samolotowym ,,obiedzie‘’. Tak naprawdę to nikt nie miał pojęcia co to właściwie jest. W sumie kanapka z serem nie była zła, ale na wierzchu ,,budyniu'' zebrał się jakiś glut. Zdrapała go. ,,Hmm, nawet dobre‘’. Kolejny wstrząs, Caroline przypomniał się film ,,LOT'' Roberta Zemeckisa. To dopiero był LOT. ,,Cicho , nie myśl o tym‘’. By zająć czymś myśli włączyła ,,Safe and Sound'' Capital Cities, miała z tą piosenką niezwykle miłe wspomnienia. Oprócz tego uwielbiała fragment z trąbką. Wyciągnęła z torby ulotkę Akademika ,,Future". Był on widoczny tylko dla osób nadnaturalnych. Ciekawe kogo w nim ujrzy, trolla, gnoma, inne wiedźmy? Wampiry, wiedźmy, wilkołaki były na porządku dziennym. Sam fakt, że jej kuzynka Alicja była smokiem wzbudzał strach. To była bardzo rzadka cecha, najstarsi szamani czy czarodzieje nie spotykali się z czymś takim. Niektórzy uważali ją za ,,dzieło szatana''. Taaak, świat istot nadnaturalnych był od wieków fascynujący lecz niebezpieczny. Caroline była niewiele lepsza, jej matka - Polka, siostra ojca Alicji, j była wiedźmą wody, zaś ojciec - Hiszpan - władał ogniem. Pomimo tego, że brązowowłosa posiadała moc panowania nad wodą - zdarzały się przypadki, w których ogień ją “posłuchał”. Nigdy nie zdarza się sytuacja , w której wiedźma posiada dwa rodzaje mocy naraz - i to tak różne!A tu proszę ! Mimo iż istoty nadnaturalne istniały od wieków - sposób dziedziczenia umiejętności wciąż był nieprzewidywalny. Można być szczurołakiem, smokiem i jak widać podwójną wiedźmą. Ah, można oszaleć! Caroline była ciekawa co porabia jej kuzynka, która pewnie już się zdążyła rozpakować, wysłała do niej mimo zakazu SMS ( co tam , jeśli się rozbijemy to się rozbijemy - jeden SMS nic nie zmieni ) :“Hej Ali, mój samolot miał 3 godzinne opóźnienie, (ah głupi angielski słownik, zmiana języka: Polski. Ok, już nie będzie musiała odpisywać na każdego SMS:,,fine, thanks'') troszkę się spóźnię, nie gniewaj się. Samolotem targają silne turbulencje, siedzę obok jakiegoś staregoSzwaba i rozwydrzonego bachora XD W każdym razie będę wieczorem :) czekaj na mnie i nie imprezuj beze mnie XD całuski :*Ehhh, brak zasięgu i wiadomość wylądowała w ,,oczekiwanych'', no nic, musi poczekać. W oczy wpadł jej katalog samolotowy, z owym zdjęciem na pierwszej stronie: Zabawne: “Hmmm jeżeli Bóg nie istnieje to kto zrobił to zdjęcie? Rozkmina... Loading... Nie mam pojęcia, może jakaś wiedźma jak ja lub ktoś na spadochronie, hmmmm chciałabym skoczyć na spadochronie”.Kolejny wstrząs , o wiele silniejszy niż poprzednie. Odezwał się głos pilota:- Tu kapitan Stewart, bardzo przepraszamy za opóźnienie. W tej chwili znajdujemy się nad Oceanem Atlantyckim, panują nad nim sztormy - wpadliśmy w trąbę powietrzną. Proszę jednak zachować spokój. Przewidywany czas na przybycie do Londynu to godzina 17.20 czasu uniwersalnego UTC+0.Caroline spojrzała na zegarek firmy Rolex. Lot trwał już 12 godzin, a czekały ją jeszcze co najmniej 3. Ehhh, gdyby nie opóźnienie, prawdopodobnie znajdowała by się już nad Wielką Brytanią, a nie na środku Atlantyku. Miała nadzieję, że chociaż kuzynka szczęśliwie dotarła do Akademika. Miała nadzieję, że Alicja nie będzie miała za jej za złe spóźnienia. 14.58 - dziewczyna wygląda przez okno, na szybie osadziły się kryształki lodu - temperatura na zewnątrz to - 23 stopnie. 14.59 - już się nie może doczekać Studiów. Zakupy, Londyn, Big Ben, Jim Beam, i najważniejsze - chłopcy! Sprawdziła jeszcze raz godzinę. Wybiła 15.00, jest zasięg! wiadomość dostarczona, spogląda przez okno - chmury. Nawet nie miała pojęcia co jej kuzynka wyprawia o godzinie 15.00...
niedziela, 6 kwietnia 2014
Rozdział 2 już w kwietniu ;)
Na samym początku chciałybyśmy przeprosić za dość długą nieobecność, wiadomo: szkoła, zaliczenia, wyjazdy, doszło także między nami do kilku kłótni na temat bloga. Na szczęście pogodziłyśmy się i postanowiłyśmy kontynuować opowiadanie o przygodach w Akademiku ,,Future''. Tak więc Rozdział 2 zostanie opublikowany 11.04 ;)
Pozdrowionka - Caroline i Aisling ;]
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)